Dobra.... W końcu trzeba to napisać :D Jest mi strasznie smutno żegnać sie z tym blogiem. To jest taka pierwsza moja historia, dzięki której uświadomiłam sobie jak bardzo lubię pisać <3. Nie będę was już tu przepraszać za moje niedodawanie rozdziałów na czas bo w sumie to nie miało by sensu i zresztą przepraszałam was już za to nie raz.
Ogólnie :
wszystkie komentarze : 730
Wyświetlenia bloga : 28 908
No i co do nowego opowiadania.
Jeśli ktoś z czytelników tego bloga będzie chciał czytać moją nową historię to zapraszam na :
http://nika-my-life.blogspot.com/
Zacznę dodawać tam rozdziały za około 2-3 tygodnie. Mam napisany prolog i rozdział 1 wprzód lecz cały czas nie mogę wymyślić imion i wyglądu bohaterów. Zacznę blog gdy będę miała 5 rozdziałów w przód lub więcej. Blog nie będzie o one direction aczkolwiek nie wiem jeszcze czy bohaterem nie będzie któryś chłopak jako zupełnie inna osoba.
A teraz jeszcze wam trochę po przynudzam o why is it so hard ;)
Początkowo, kiedy zaczęłam pisać w ogóle nie miałam żadnego pomysłu na to opowiadanie. Od tak sobie wstawiłam zdjęcie jakieś laski, chłopaków i zaczęłam pisać. Teraz czytając to wszystko doszłam do wniosku, że moje rozdziały na przestrzeni czasu zaczęły nabierać sensu i polepszać się ( w jakim kol wiek znaczeniu) Później do mojej głowy zaczęło napływać miliardy pomysłów. Dodałam do bohaterów Emmę i Cody' iego. W ogóle nic nie miałam przemyślanie. działałam spontanicznie. Gdybym wykorzystała wszystkie moje pomysły to kurcze..... ile tu by było rozdziałów. Jednak później wgl odechciało mi się pisać :| Najpierw działałam sposobem, że dodaję rozdział, na drugi dzień piszę następny, odpoczywam, dokańczam go i znów dodaję. A kiedy odechciało mi się pisać, na dworze zrobiło się cieplej, zaczęłam częściej wychodzić z domu i wracać późno. Nawet nie chciało mi się zaglądać na bloga . I to był błąd. Na samym początku męczyłam ciągle moich znajomych chwaląc się ile to mam wyświetleń, komentarzy itp.:D Później przestało mnie to obchodzić, cały czar prysł. Później nie wiedziałam jak to mam wszystko naprawić i nic mi nie szło. Czas mijał, a rozdziału jak nie było tak nie było. Pisałam ze dodam za ileś tam dni.... do tego czasu napisałam może z pół rozdziału i dalej znów mi się nie chciało. Teraz nie wiem jak mam to naprawić i po prostu tak zostało. Dlatego nie jestem pewna co do tego nowego bloga ale chcę zaryzykować, chcę znów zanudzać moich przyjaciół i pytać sie jaka scenka będzie fajniejsza i przed snem układać sobie w głowie rozdział <3
Z całego serca dziękuję wszystkim czytelnikom, nawet tym niekomentującym, ze byli cierpliwi, wierzyli we mnie i po prostu byli <3
Postanowiłam nie usuwać Why is it so hard. Za dużo mnie wiąże z tym blogiem.
|
|
|
Epilog :D :D :D
poniedziałek, 8 października 2012
Epilog
EMMA
-Zayn! pośpiesz się bo zaraz się spóźnimy!- nie ma to jak układać włosy 2 godziny.
- Kochanie no nie denerwuj się, już idę
- Niall na nas dziś liczy,pewnie się denerwuje,a ty nie dość, że garnitur przez pół godziny prasowałeś to teraz w tej łazience siedzisz! Masz 10 minut!
-Ej! a kto tak w ogóle opiekuje się ,, małą Amy i małym Zaynkiem" :D
taaaa.... nie ma to jak na swojego synka mówić mały zayn.
...
- No w końcu!
- Slicznie wyglądasz ruuda.
- Na ślub jakoś trzeba - zaśmiałąm się, chodź sama dobrze wiedziałam,że wyglądam rewelacyjnie^^
Włosy polokowałam, a ubrana byłam tak
W ostatniej minucie zadzwoniłam jescez do opiekunki żeby się upewnić czy wszystko wie i wyszliśmy z domu. Nie powiem sama też sie denerwowałam, mój najlepszy przyjaciel w końcu znalazł swoją miłość. A tak ! zapomniałam przedstwić ,,sytuację" jaka teraz jest. Ja i Zayn jesteśmy małżeństwem, mamy synka Jack'a który ma roczek. Amy i Liam jeszcze się nie pobrali , aczkolwiek już miesiąc są hymmm jak to się mówi? no w sensie, ze on jej się oświadczył miesiąc temu, no i jak już sie domyślacie mają córeczkę, ma 3 latka i nazywa się Alice. Harry zerwał z Sue jakiś czas temu ponieważ go zdradziła :/ ale wydaje mi się, że chłopak szybko kogoś znajdzie. Lou? no jak to Lou :D dziewczyn ma pewnie mnóstwo ale tej jedynej to sobie znaleźć nie może. A Niall właśnie dziś się żeni z piękną, a co najważniejsze bardzo sympatyczną i fajną Jennifer. No i tak sobie fajnie żyjemy. W końcu zaczęło się układać i jest dobrze :P
AMY
- Gdzie wy jesteście, za 5 minut się zaczyna! - powiedziałam cicho do telefonu i zajęłam swoje miejsce w kościele. Liam dziś był świadkiem więc ja, Louis, Harry no i Zayn i Emma mięliśmy osobne dwie ławki jako również ważni goście :D Dziś miałam wyprostowane włosy i ubrana byłam w to. Może niezbyt weselnie ale trudno. Harry biedny przyszedł bez osoby towarzyszącej. Najgorsze było to, ze zupełnie nie mogłam się skupić na ceremonii która zaraz miała się zacząć. Cały czas myśliałam o mojej córeczce która musi przez najbliższą godzine być z jakąś nieznajomą babą.
W końcu gdy ślub się zakończył wszyscy przed kościołem składali życzenia i po jakieś godzinie zebraliśmy się i pojechaliśy do restauracji. Oczywiście nie obyło się bez fanów, reporterów, co chiwla niespodziewanych przystanków z powodu ludzi na ulicy którzy chcieli zobaczyć sławny zespół. No właśni... chłopacy cały czas grają :D to dziwne, że boysband utrzymał się aż 4 lata. Ale oni mają taki talent, ze w sumie....
Właściwie nie chce mi się opisywać całej zabawy do 6 rano :D Wiadomo chłopaki trochę śpiewali, wszyscy się bawili.
Mimo, że całe moje życie było naprawdę dziwne i bardzo szalone to jestem wdzięczna, ze poznałam takich ludzi i wszystko się mi ułożyło!
_______________________________________________________________________
Właściwie nie mam co tu napisać :) chociaż najważniejsze jest chyba to, że chciałam podziękować 2 anonimkom które mnie zrozumiały <3 BArdzo wam dziękuje. Właściwie to chciałam wam napisać, że dziękuję, ze ze mną byliście tyle czasu, chodź i tak wszystko znajdzie się w poście końcowym <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)