poniedziałek, 8 października 2012
Epilog
EMMA
-Zayn! pośpiesz się bo zaraz się spóźnimy!- nie ma to jak układać włosy 2 godziny.
- Kochanie no nie denerwuj się, już idę
- Niall na nas dziś liczy,pewnie się denerwuje,a ty nie dość, że garnitur przez pół godziny prasowałeś to teraz w tej łazience siedzisz! Masz 10 minut!
-Ej! a kto tak w ogóle opiekuje się ,, małą Amy i małym Zaynkiem" :D
taaaa.... nie ma to jak na swojego synka mówić mały zayn.
...
- No w końcu!
- Slicznie wyglądasz ruuda.
- Na ślub jakoś trzeba - zaśmiałąm się, chodź sama dobrze wiedziałam,że wyglądam rewelacyjnie^^
Włosy polokowałam, a ubrana byłam tak
W ostatniej minucie zadzwoniłam jescez do opiekunki żeby się upewnić czy wszystko wie i wyszliśmy z domu. Nie powiem sama też sie denerwowałam, mój najlepszy przyjaciel w końcu znalazł swoją miłość. A tak ! zapomniałam przedstwić ,,sytuację" jaka teraz jest. Ja i Zayn jesteśmy małżeństwem, mamy synka Jack'a który ma roczek. Amy i Liam jeszcze się nie pobrali , aczkolwiek już miesiąc są hymmm jak to się mówi? no w sensie, ze on jej się oświadczył miesiąc temu, no i jak już sie domyślacie mają córeczkę, ma 3 latka i nazywa się Alice. Harry zerwał z Sue jakiś czas temu ponieważ go zdradziła :/ ale wydaje mi się, że chłopak szybko kogoś znajdzie. Lou? no jak to Lou :D dziewczyn ma pewnie mnóstwo ale tej jedynej to sobie znaleźć nie może. A Niall właśnie dziś się żeni z piękną, a co najważniejsze bardzo sympatyczną i fajną Jennifer. No i tak sobie fajnie żyjemy. W końcu zaczęło się układać i jest dobrze :P
AMY
- Gdzie wy jesteście, za 5 minut się zaczyna! - powiedziałam cicho do telefonu i zajęłam swoje miejsce w kościele. Liam dziś był świadkiem więc ja, Louis, Harry no i Zayn i Emma mięliśmy osobne dwie ławki jako również ważni goście :D Dziś miałam wyprostowane włosy i ubrana byłam w to. Może niezbyt weselnie ale trudno. Harry biedny przyszedł bez osoby towarzyszącej. Najgorsze było to, ze zupełnie nie mogłam się skupić na ceremonii która zaraz miała się zacząć. Cały czas myśliałam o mojej córeczce która musi przez najbliższą godzine być z jakąś nieznajomą babą.
W końcu gdy ślub się zakończył wszyscy przed kościołem składali życzenia i po jakieś godzinie zebraliśmy się i pojechaliśy do restauracji. Oczywiście nie obyło się bez fanów, reporterów, co chiwla niespodziewanych przystanków z powodu ludzi na ulicy którzy chcieli zobaczyć sławny zespół. No właśni... chłopacy cały czas grają :D to dziwne, że boysband utrzymał się aż 4 lata. Ale oni mają taki talent, ze w sumie....
Właściwie nie chce mi się opisywać całej zabawy do 6 rano :D Wiadomo chłopaki trochę śpiewali, wszyscy się bawili.
Mimo, że całe moje życie było naprawdę dziwne i bardzo szalone to jestem wdzięczna, ze poznałam takich ludzi i wszystko się mi ułożyło!
_______________________________________________________________________
Właściwie nie mam co tu napisać :) chociaż najważniejsze jest chyba to, że chciałam podziękować 2 anonimkom które mnie zrozumiały <3 BArdzo wam dziękuje. Właściwie to chciałam wam napisać, że dziękuję, ze ze mną byliście tyle czasu, chodź i tak wszystko znajdzie się w poście końcowym <3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Oj nika, nika ;)) Oczywiście fajny rozdział, szkoda, że ostatni ;((
OdpowiedzUsuńkurde lubie jak w opowiadaniach (albo w filmach) jest "kilka lat później" fajny pomysł tylko oczywiscie szkoda ze ostatni rozdzial :| a tak przy okazji razem z ForeverYoung chcialysmy ci zadedykowac filmik :) "reakcja na śmierć" - http://www.youtube.com/watch?v=d15kpnwZYtc miłego oglądania <3!
OdpowiedzUsuńHAHAHAHAHAHAH <3
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ostatni rozdział :< Przeczytałam dzisiaj wszystko na raz i muszę przyznać, że świetnie piszesz ;) Będę stałym bywalcem na twym 2 blogu :D Przepiękne zdjęcia :O
OdpowiedzUsuń+Zapraszam do mnie ^^ --> http://diamond-blood-magic.blogspot.com/
Przeczytalam od poczatku do konca :) czytali sie fajnie :D
OdpowiedzUsuń