piątek, 6 kwietnia 2012

Rozdział 15

- A, no to ja nie będę wam przeszkadzać- powiedziałam oschłym głosem i ruszyłam w stronę ciemnej już uliczki prowadzącej do mojego domu. Szłam w ciszy, nie chciało mi się nawet słuchać muzyki. Czas na przemyślenia.... miłość to chyba uczucie nie dla mnie. Nienawidzę zawodów, zdrady... to w związku chyba najczęściej się pojawia. Nic nie boli tak jak złamane serce, wiem to dobrze. Mimo młodego wieku sporo już przeżyłam... depresja, rozwód, przeprowadzki to wszystko nauczka? nie wiem. Mam kochającą mamę, przyjaciół, czego więcej mi trzeba? Miałam nadzieję, że z tej grupki ludzi wszyscy są ze mną szczerzy, tego chyba najbardziej brakuje w życiu. Nawet Liam nie mówił mi do końca prawdy.... Tak, to najbardziej mnie bolało. Dlaczego ukrył przede mną fakt, iż ma dziewczynę? 

Pogrążona w myślach doszłam powolnym krokiem do furtki mojego domu. Powiewał chłodny wiatr, raczej zbierało się na deszcz. Rozejrzałam się, w oddali widniało światło lampy, które co jakiś czas wyłączało się i znów włączało. Wszystko wydawało się jakby w spowolnieniu. Przez jezdnie przejeżdżały pojedyncze samochody, grupka osób szła po drugiej stronie ulicy głośno się śmiejąc. Powolnym ruchem otworzyłam furtkę, spojrzałam kątem oka na dom sąsiadów - w tym właśnie momencie w pokoju któregoś z nich zgasło światło. Głośno westchnęłam i weszłam na schody. W okół mnie panowała już zupełna ciemność, dziwne jeszcze przed chwilą widziałam obiekt dawający oświetlenie, teraz jakby zniknął. Dotknęłam delikatnie klamki od drzwi, jednak szybko ją stamtąd zabrałam. Usiadłam na schodach i oczami wypatrywałam jakiegoś punktu zaczepienia...natknęłam się na dziewczynkę spacerującą powoli chodnikiem, przypatrzyłam się dokładniej- już jej nie było, znikła. Ja chyba świruję - powiedziałam sama o siebie i szybkim ruchem wstałam ze schodów. Z przyzwyczajenia otrzepałam spodnie i weszłam do domu. Od razu spostrzegłam, że nie było mnie dość długo. Jedynym źródłem jakiegokolwiek światła była mała świeczka postawiona na stole kuchennym. Zgasiłam ją. Spojrzałam na zegarek - chyba długo mnie nie było. Za jakieś 5 minut minie północ. Wszystko wydawało się być naprawdę niewiarygodne. Z parku wychodziłam koło 20... gdzie spędziłam tyle czasu? Zresztą nie ważne i tak mnie to nie obchodzi- powiedziałam sama do siebie wzruszając ramionami. Wzięłam z lodówki sok pomarańczowy i nalałam do szklanki. Głodna nie byłam więc z samym napojem powędrowałam na górę. Zerknęłam do pokoju mamy- spała. Podeszłam po cichu do niej, położyłam szklanka na szafce nocnej i przykryłam moja rodzicielkę. Podeszłam jeszcze do okna w jej pokoju i je zamknęłam. Wyszłam z pokoju biorąc moje picie. Weszłam do siebie. Szybko opróżniłam zawartość szklanki i odłożyłam ją na na biurko. Wzięłam z szafy piżamę i ruszyłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic. Stanęłam przed lustrem, mokre kosmyki włosów opadały mi na twarz, szybko związałam je w wysokiego koka. Przemyłam twarz i umyłam zęby. Wyszłam z łazienki. Usłyszałam skrzypienie drzwi i szybko odwróciłam się w ich kierunku
-Jeszcze nie śpisz?- szeptem powiedziała Emma i ruchem ręki pokierowała mnie do siebie.   Usiadłam na łóżku i podkuliłam nogi, dziewczyna usiadła koło mnie i podała tabliczkę czekolady
-Poprawia humor- zacytowała mnie i się uśmiechnęła
Ułamałam kawałek i pogryzłam
-Więc?- powiedziała ruda trzymając mnie za rękę
-Ale co?- udałam, że po prostu nic się nie stało
-Mnie nie musisz oszukiwać...
-Tak,... wiem- Wzięłam głęboki oddech i opowiedziałam jej całe zdarzenie
-Czekaj.... wiec Louis powiedział ci, że chce tylko przyjaźni, a do Liam 'a przyjechała Danielle?
-No tak. Mówiłam nie wyraźnie?
-No, nie ale... w sumie to przecież nadal możesz przyjaźnić się z Lou tak? nadal możesz się w nim kochać,a on i tak nie zauważy... wasza przyjaźń i tak wyglądała tak, jakbyście byli parą. Zresztą sama mi mówiłaś, że się całowaliście tak bez zobowiązań więc co za problem? A Liam, przecież i tak nic do niego nie czujesz. Prawda?- dziewczyna spojrzała na mnie wnikliwie
Pokiwałam twierdząco głową - Właściwie to masz rację. A jak Zayn
Widziałam jedynie rumieńce dziewczyny które mówiły same za siebie. - No tak. - uśmiechnęłam się
-Dobranoc!- wyszłam z pokoju i weszłam do swojego.
Wtuliłam się w poduszkę i bez żadnych rozmyśleń zasnęłam.

-Dziewczyny wstawajcie!- usłyszałam głos mojej mamy i otworzyłam oczy. Dziś środa hmm jeszcze 3 dni i weekend - moje pocieszenie. Przeciągnęłam się i pościeliłam łóżko. Podeszłam do okna i  rozchyliłam firankę. Ale pogoda, deszcz padał na przemian ze śniegiem więc można sobie wyobrazić jak wyglądały ulice. Głęboko naprałam powietrze, a po chwili je wypuściłam. Podeszłam do szafy, wyciągnęłam z nij bieliznę i  skierowałam się do łazienki. Wzięłam ciepły prysznic i doprowadziłam się do porządku. Uczesałam się niedbale w koka i wpięłam we włosy czerwoną kokardkę. Po woli przemierzyłam korytarz jeszcze w ręczniku i weszłam do siebie. Położyłam uszykowane rzeczy na łóżku i weszłam po dwóch stopniach aby dojść do mojego biurka. Z krzesła sięgnęłam czarną torbę na ramie i wrzuciłam do niej książki oraz wszystkie inne potrzebne rzeczy do szkoły. Niedbale zrzuciłam ją na łóżko i ubrałam się w uszykowane ciuchy. Czerwone  rurki i czarna marynarka świetnie do siebie pasowały. Do tego trochę biżuterii i byłam gotowa. Zeszłam na dół Em już siedziała przy stole i zajadała się śniadaniem uszykowanym przez moją mamę. W ciszy usiadłam i zabrałam się za jedzenia jajecznicy.
-Wyjeżdżam na 3 dni, mam nadzieję, że sobie poradzicie- cisze przerwała moja mama
-Mhm- odpowiedziałam patrząc w jeden punkt
Znów zapanowała cisza. Mama zostawiła nam gotówkę i stanęła przed drzwiami. Podbiegłam do niej i ją przytuliłam
-pa, wracaj szybko- pocałowała mnie w czoło i przytaknęła
-Do widzenia - krzyk Emmy było za pewne słychać na ulicy
Zamknęłam na mama drzwi i pomachałam jej. Wróciłam do kuchni. Zgarnęłam brudne naczynia i stanęłam przed drzwiami. Przeglądnęłam się w lustrze i założyłam czarne botki na koturnie. Z wieszaka zdjęłam płaszczyk i również go założyłam. Wyszłyśmy z domu i pojechałyśmy do szkoły.



-O hej dziewczyny!-powiedział blondasek który już po chwili znalazł się koło nas i usiadł na parapecie
-Hej Niall- pocałowałam go w policzek-A gdzie reszta?
-Yyy więc Liam' a nie ma w szkole, jest z Danielle,a Harr'emu nie chciało się dziś iść do szkoły.
-A, ok- powiedziałam zmieszana, uratował mnie dzwonek na lekcje więc bez słowa podążyłam w stronę sali.
Kolejna nudna lekcja minęła. Nie patrząc na nic ani na nikogo szybkim krokiem ruszyłam w stroną hali sportowej, czekały mnie jeszcze 3 lekcji z tańca. Zeszłam w dół po schodach i patrząc w dół szłam przed siebie. Louis znów powrócił do mojej głowy. Przetarłam lecące łzy i właśnie przez nieuwaga na kogoś wpadłam i przewróciłam się. Osoba podała mi rękę i wstałam, dopiero zauważyłam, że to Cody. Minęłam go bez słowa jednak ten zatrzymał mnie.
-Y Przepraszam.... nic ci nie jest
Pokiwałam przecząco głową i popatrzyłam mu w oczy- Możesz mnie puścić?
-No jasne, słuchaj, przyjaźnisz się z moją siostrą... a czy my nie moglibyśmy zapomnieć i się zaprzyjaźnić?
-Sam sobie odpowiedz na to pytanie- odpowiedziałam po czym odeszłam
Niestety, na tańce uczęszczałam razem z nim. Jeszcze raz zaczepił mnie w drodze do szatni
-Amy! nie możesz mnie ciągle unikać, żałuję tego co się stało ale to był taki impuls.... nie umiem tego inaczej wytłumaczyć wybacz mi proszę- teatralnie uklęknął przede mną -możemy się dziś spotkać?
-Zastanowię się- weszłam do szatni i przebrałam się w strój do tańca. Poszłam na halę gdzie reszta juz się rozciągała.




Dziś znów Emma spotyka się z Zaynem, ona to ma szczęście. Nie miałam ochoty spotykać się dziś ani z Liam' em ani Louisem. Może powinnam potkać się z Cody'm? Co prawda Niall zaprosił nas do siebie ale tylko Emma z tego skorzystała, ja wolałam zostać w domu. Wysłałam sms'a do Cody 'ego. Zgodziłam się na spotkanie. Chłopak  wykorzystał chyba dobry moment. Zjadłam pośpiesznie obiad i wyszłam z domu. Ruszyłam w stronę miejsca naszego spotkania ale najpierw wstąpiłam do naszych sąsiadów, oznajmiłam Emmę o moich zamiarach. Dziewczyna mnie zatrzymywała i nie kazała mi iść, ale nie słuchałam jej co mam do stracenia?
Szłam jedną z głównych ulic Londynu, była dość zaludniona więc nie mogłam iść w spokoju który tak bardzo lubiłam. Delikatne płatki śniegu spadały mi na włosy ale nie przejmowałam się tym. Milion myśli rozwalało mi głowę, jak dla mnie to za dużo. Louis, Danielle i Liam... to wszystko ciągle powracało. Nawet nie wiem kiedy znalazłam się przed umówiona kawiarnią. Cody już siedział przy stoliku, wzięłam głęboki oddech i weszłam do środka. Bez słowa podeszłam do chłopaka zdjęłam płaszcz i powiesiłam na krześle, usiadłam. Spojrzałam na niego bez jakiegokolwiek wyrazu twarzy i założyłam nogę na nogę.
-Cześć-po chwili ciszy wydusił z siebie chłopak
-ta hej-odpowiedziałam bez żadnego entuzjazmu
-Idziemy się przejść?-chłopak wstał i podał mi rękę
Pewnie nie czekał na odpowiedź więc wstałam, ubrałam się i poszłam za nim.
Poszliśmy do parku. Bo nie ma to jak siedzieć w parku gdy pada deszcz ze śniegiem- genialny pomysł.
Usiadłam na ławce i szukałam przed sobą punktu zaczepienia którym w tym wypadku była budka z gorącą czekolada. Zapach unosił się mogłabym przysiąc po całym parku. Napawałam się nim, zamknęłam oczy i odchyliłam się lekko.
-Amy! Co mam zrobić żebyśmy w końcu stali się przyjaciółmi? Możesz mi w końcu wybaczyć? każdy popełnia błędy, dlaczego mi tego nie wybaczysz? - chłopak dotknął mojego policzka i pokierował moje twarzą w swoją stronę.-Dlaczego mi to robisz?
-Dobrze już, nie męcz mnie tak-lekko się uśmiechnęłam- wybaczam ci ale(zatrzymałam się)... musisz mi kupić gorącą czekoladę- uśmiechnęłam się
-Hehe, zaraz wracam- chłopak z wyraźnym uśmiechem pobiegł do budki którą wcześniej obserwowałam i kupił mi pięknie pachnącą czekoladę.
Wypiłam ją powoli, siedzieliśmy w ciszy. Wstałam i uśmiechnęłam się do chłopaka- Dziękuje- pocałowałam go w policzek- To co, idziemy gdzieś?
Cody posłusznie wstał i złapał mnie za rękę, poszliśmy przed siebie.
Tak właściwie to dopiero teraz zobaczyłam jaki jest, nie miałam wcześniej okazji by tak na prawdę go poznać. Jest bardzo podobny do Emmy właściwie to bliźniacy więc i tak samo wyglądają i charakter podobny. Naprawdę świetnie się z nim rozmawia, umie słuchać i doradzić w każdej sytuacji. Był dla mnie jak drugi Lou, znaczy zanim wszystko się zawaliło.

****Oczami Emmy - wcześniej****
Jak to?- Amy wychodzi z Cody 'm, obawiam się, że to nie wróży nic dobrego. Jednak wydawałoby się, że chciała się z nim spotkać więc nie mogłam im zabronić. Wróciłam do 4 chłopaków i usiadłam na kolanach Malika.
-Co chciała?
-Ammmm, Amy?.... chciała mnie tylko poinformować -odpowiedziałam na zaczepne Louisowi
-O czym?
-Wychodzi gdzieś z Cody'm
-Coo?! jak to z Codym ona jest nie poważna? - chłopak najwidoczniej ożył i wstał z fotela
-Słuchaj, chyba jest za siebie odpowiedzialna i wie co robi- uspokajał go Niall
Chłopak bez słowa wyszedł z salonu i pobiegł do siebie. Zatrzymałam idącego za nim blondaska i sama za nim poszłam. Szybkim krokiem wleciałam na górę i zatrzymałam się przed drzwiami na których widniał napis "Marchewkowy świat" Sama się do siebie uśmiechnęłam- to pewnie tu. Lekko zapukałam, lecz nikt nie odpowiadał. Nacisnęłam na klamkę i otworzyłam drzwi. Zauważyłam siedzącą postać na łóżku, Lou miał schowaną twarz w dłoniach. Zamknęłam za sobą drzwi i usiadłam koło niego. Opuszkami palców pogładziłam go po plecach, chłopak wzdrygnął się i spojrzał na mnie.
-Lou, co się stało? Widze, że coś jest nie tak... przyjaźnicie się z Amy prawda? nic więcej.... więc dlaczego do cholery jasnej tak przez siebie cierpicie i sie unikacie?
-To skomplikowane-odpowiedział chłopak gapiąc się w jakiś punkt. Przerwałam mu
-Co jest skomplikowane? Kochasz ją, a ona ciebie... w tym nie ma nic skomplikowanego. Jeśli chcecie tylko przyjaźni to proszę bardzo udawajcie, że po między wami nic nie ma! Przyjaźnicie się od dziecka, aż tak trudno wam mówić o swoich uczuciach sobie na wzajem? Jeśli chcesz stracić tak dobrą przyjaciółkę jaką jest Amy to prosze bardzo ale później miej pretensję tylko do siebie!-wstałam z łóżka i skierowałam się do drzwi.
-Nie Em, poczekaj- chłopak wstał i podszedł do mnie- Masz rację, musze to naprawić. Dziękuję- przytulił mnie i pocałował w czoło
-Nie ma za co, przyjaciele mogą na siebie liczyć..- wyszłam z pokoju i zeszłam do chłopaków
-I jak? - równo wypowiedziało te słowa 3 chłopaków
-A nie ważne....-usiadłam Zaynowi na kolanach i wzięliśmy się za oglądanie filmu.

**** Z perspektywy Amy****
Właściwie to z Codym całkiem miło spędza się czas. Szliśmy właśnie jakąś uliczką Londynu i rozmawialiśmy o planach na przyszłość.
-Am! co ty tu robisz z..... Codym?!- ciemny blondyn podbiegł do nas i odsunął mnie od chłopaka
-Liam zostaw mnie! jestem na spacerze..... lepiej wracaj do Danielle- powiedziałam z sarkazmem wyswobadzając się z uścisku chłopaka
Stojąca parę metrów dalej szatynka podbiegła do nas
-Liam kto to jest? co robisz
Skierowałam wzrok na szarpiących się chłopaków
-Ej! spokój! Liam zostaw go!- stanęłam pomiędzy nimi i zaczęłam ich od siebie odciągać
-To już nie pamiętasz co on ci zrobił? - Liam odszedł od Cody'ego i odciągnął mnie na bok żeby ''pogadać"- co ty tu z nim robisz?
-To samo co ty ze swoją dziewczyną- zaakcentowałam ostatnie słowo
Widziałam, że chłopak się zmieszał więc bez słowa odeszłam, pociągnęłam  Cody'ego za rękę i poszliśmy .
nie odzywaliśmy się do siebie. Zresztą po co?  Taka cisza jest dużo lepsze niż miliard wypowiedzianych słów.
Chłopak odprowadził mnie do samych drzwi, z nieba zaczął prószyć śnieg. Czułam jak malutkie płatki śniegu lądują mi we włosach. Popatrzyłam w błękitne oczy Cody'ego i pocałowałam go w policzek
-To do jutra - chłopak skinął głową i zniknął gdzieś w ,,odchłani  padającego puchu". ukradkiem spojrzałam na dom sąsiadów- znów światło zgasło- Czyżby ktoś mnie obserwował? -uśmiechnęłam się sama do siebie i głośno wypuściłam powietrze. Emmy jeszcze nie było, dom był zamknięty. Zgarnęłam z kuchni paczkę żelków i usadowiłam się na kanapie przed telewizorem, włączyłam pierwszy lepszy kanał i przykryłam się kocem. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Louisa
-Co ty tu...?-nie zdążyłam dokończyć chłopak usiadł koło mnie i wyciągnął czerwoną różę
-Amy,chciałem cię przeprosić za to wszystko, wiem... schrzaniłem wszystko. Chciałbym żeby było jak dawniej.... zanim wyjechałaś do Polski i jak wróciłaś. Zapomnijmy o tych pocałunkach, kocham cie Amy... nie ukrywam tego i jesteś dla mnie naprawdę ważna ale tylko jako przyjaciółka.... Nigdy nie pokocham nikogo tak jak ciebie i nie chce tego zepsuć. Przyjaźń zawsze przetrwa wszystko,a miłość....nie- po polikach zaczęły spływać mi łzy, Louis mówił to wszystko z taki przejęciem... nie umiałam się oprzeć jego słowom. Chłopak opuszkami palców otarł moje łzy i wręczył mi kwiatek-uśmiechnęłam się i wtuliłam w niego. Nic nie powiedziałam ale on chyba wiedział, że zgadzam się na taki układ. Położyliśmy się na sofie i zaczęliśmy rozmawiać, tak bardzo mi tego brakowało....

****Z perspektywy Emmy****
-Myślisz, że się pogodzą ?- ciszę przerwał piękny i troskliwy głos Zayna. byliśmy w parku na spacerze. Przy nim nawet ciemność mnie nie przerażała.W parku nie było duzo ludzi, bardzo lubiłam to przychodzić w takie pory... Wokół tylko światła lamp, pojedyncze grupki młodzieży i zakochane pary...
Usiedliśmy na ławce, położyłam głowę na ramieniu chłopaka i ułożyłam się wygodnie- Myślę, że tak....
-Nie jest ci zimno?-kochałam tą troskę Zayna
Wtuliłam sie w niego bardziej- teraz już nie- uśmiechnęłam się 
Chłopak zaczął nucić cos pod nosem, co przeradzało się w piosenkę

The light shines
It's getting hot on my shoulders
I don't mind
But this time it doesn't metter
Couse your friends they look good and you look better

Don't you know all night

I've been waiting for a girl like you to come around, round, round

Under the lights tonight

You turned around and you stole my heart
With just one look
When I saw your face
I fell in love
It took a minute girl to steal my heart, tonight
With just one look, yeah
I've been waiting for a girl like you



Jej.... ale ty masz głos... podniosłam sie i popatrzyłam chłopakowi prosto w te jego piękne oczy...
Uśmiechnął się.
-O!-zaśmiałam się- teraz ty masz rumieńce-uśmiechnęłam się do chłopaka i pocałowałam go czule w policzek. Dla niego to chyba za mało... przekręcił mnie tak, że leżałam na jego kolanach, pochylił się na de mną i złożył na moich ustach głęboki, czuły pocałunek.


**** Z perspektywy Liama***
-w ogóle po co tu przyjechałaś?Mówiłem ci, że to koniec... zdradziłaś mnie! sama dobrze wiesz, że tego nie toleruję. lepiej wracaj tak skąd przyjechałaś. Nie chcę cię już więcej widzieć!
Brunetka stanęła przede mną jak wryta i chyba nie wiedziała co powiedzieć- Myślisz, że nie wiem? Myślisz, że nasza miłość takie coś by przetrwała? Nie mogę na ciebie patrzeć!


________________________
Juhu!! 15 rozdział... jak to szybko minęło. Miałam dodać go wczoraj ale musiałam dopracować jeszcze drobne szczegóły.  Tekst o odchłani padającego puchu kieruje z pozdrowieniami dla Werni która sama  go wymyśliła :D  Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem, to dzięki wam mam wenę! :) Tworząc tego bloga nie sądziłam, że ktokolwiek będzie go czytał :P Również pod tym rozdziałem proszę o szczerą opinię. 
 Chcę wam jeszcze życzyć pogodnych, wesołych świąt, smacznego jajka, mokrego dyngusa... A dla piszących weny oraz żeby byli zadowoleni z ilości komentarzy :D♥


Na koniec chciałam polecić blog niejakiej


24 komentarze:

  1. Świetny rozdział ♥
    To w końcu Liam i Danielle nie są już razem ?
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ♥ dowiesz się w następnym rozdziale :)

      Usuń
  2. O_o Sama nie wiem co mam myśleć, ponieważ po pierwsze nie rozumiem po co się spotkała z Codym dobrze, że Liam przyszedł i zakończył ich spotkanie mimo, że nic nie robił ale i tak go nie lubie xD Fajnie, że się pogodziła z Louisem :) Ale teraz chyba się troche skomplikuje jeśli chodzi do Liama i Danielle :<
    Czekam na kolejny !!

    van-ill-op.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi się. czekam na następny

    zapraszam na making-same-mistakes.blogspot.com koniecznie zostaw komentarz.

    OdpowiedzUsuń
  4. JEdno słowo może opisać tą notke:D
    ZAJEBISTA!!
    JEstem bardzo ale to bardzo ciekawa jak dalej sprawy sie potoczą:D
    Zapraszam do siebie:D <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. super bardzo mi sie podoba.
    zapraszam do czytania i komentowania u mnie :)
    http://69-imagination.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że między Amy l Louisem wszystko jest OK :) Trochę obawiam się Cody'ego, bo w tym rozdziale okazał się bardzo fajny, ale jeżeli jego własna siostra ma wątpliwości to musi coś znaczyć. :/ czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy! ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Amy+Liam = <333 ... Niech oni będą razeem !!

    OdpowiedzUsuń
  8. JEJ !! wreście Lou i Amy razem !!!
    jak miło :)
    a tak wgl to zajebisty rozdział :D
    czekam na nexta i zapraszam do siebie na nowy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Ej,ej..chwilka.Louis i Amy się pogodzili fajnie,ale są razem czy jak?! ja chce żeby byli!!
    Zajebisty rozdział :)
    Nie dawaj Liama z Amy nie pasują do sb...xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc niestety muszę cię zmartwić bo na razie Ami i Lou nie bd razem. Ale nie jestem pewna tez czy bd z Liamem, więc to bd i dla mnie i dla was niespodzianka

      Usuń
    2. Oj, możesz mi powiedzieć nie powiem dla nikogo xDD
      Dawaj następny rozdział !

      Usuń
  10. hahhahah "odchłań" ;D
    Suuuper rozdział ♥
    i juz nawet ja nie rozumiem z kim one bedzie :(
    oj Werra, Werra...
    CZekam na kolejny :)♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  11. ach...
    I tu znów jest jak w prawdziwym życiu ...
    Wszystko sie wali i wszystko się sypie ...
    I do tego puste idiotki kradnące chłopaków ...
    Ale rozdział i blog mi się podobają ... :>

    OdpowiedzUsuń
  12. "odchłań" hahahah nie no przypomina mi sie coś ;p
    Świetny rozdział ♥
    Przeczytałam :D
    Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  13. Kocham to opowiadanie !! xxx Czekam na nexta ! Zapraszam do mnie ! ( nowy rozdział ) - http://my-life-and-one-direction.blogspot.com/ Pozdrawiam Juliett ; **

    OdpowiedzUsuń
  14. Kolejny świetny rozdział! <3 + Bardzo,bardzo dziękuje,za reklamę bloga;* Boże jesteś kochana serio!:D Nie wiem jak mogę się odwdzięczyć...;D I dziś wieczorem dodam kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Uwielbiam twojego bloga jest po prostu boski xD. Czekam na następny rozdział i zapraszam do mnie http://party-hard-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetnie!
    Szkoda, że nie jest z Lou ;c
    Ona mogłaby być w sumie z Liamem ;>
    Czekam na nn! xx

    [http://holdmetight-vick.blogspot.co.uk/]
    [http://xeverlastinglovex.blogspot.co.uk/]

    OdpowiedzUsuń
  17. No nie ...
    Ten blog (i rozdział) jest po prostu boszki ♥
    Serio xDD
    Nie mogę sie doczekac az dodasz kolejny XOXOXOXOXO
    Mam nadzieje ze wkrotce ♥

    OdpowiedzUsuń
  18. F*** dodaj new rozdzial xDD

    OdpowiedzUsuń