HARRY
Gdy wróciliśmy z próby byłem strasznie zmęczony, podobnie jak reszta udałem się do swojego pokoju i zaległem na łóżku. Mimo, że nie chciało mi się wykonywać żadnego ruchu czułem, że jest mi zimno. Spojrzałem w stronę ściany gdzie znajdowały się okna, na moje nie szczęście były otwarte. Na dworze było strasznie zimno, jeszcze nigdy nie doświadczyłem takiego uczucia, jak gdyby wszystko w okół mnie, łącznie ze mną miało zaraz zamarznąć. Najlepszym sposobem było by zasnąć ale nie miałem teraz na to ani ochoty ani siły. Oczy same mi sie zamykały ale w końcu musiałem wykorzystać wolny czas na przemyślenia. Dotarło do mnie, że odkąd wróciliśmy z gór, tak na prawdę cały nasz świat przewrócił się do góry nogami. Zayn i Emma zamiast być szczęśliwą parą walczą o swój związek, a jeszcze do tego Niall próbuje im to wszystko popsuć. Mo najlepszy przyjaciel nawet mi nie wyznał tego, że kocha się w Amy. Z drugiej strony nie dziwię się mu, ponieważ widać, że Liam i Amy mają się ku sobie. A ja? chyba jestem zakochany na zabój W JEDNEJ dziewczynie. Susane przewróciła mój cały świat i nie widzą poza nią nic. Pierwszy raz mogę powiedzieć, że kogoś kocham.
W całym tym zamieszaniu nie było mi łatwo. Miłość jest trudna i bolesna, jednak to uczucie, ta iskra namiętności potrafi to wszystko załagodzić. Nigdy bym się nie spodziewał, że nasze spokojne życie tak bardzo się zmieni.
W końcu jeszcze bardziej zmęczony położyłem się spać z myślą '' co by było gdyby " .
Rano, a właściwie koło 10.00 obudził mnie krzyk Louisa. Jak najszybciej wybiegłem z łóżka i potykając się o własne stopy pobiegłem do jego pokoju. Chłopak leżał przed swoim łóżkiem i tarzał sie po podłodze jak jakiś upośledzony. Oczywiście szybko zacząłem działać i podszedłem do niego, dopiero teraz doszło do mnie, że on jeszcze śpi i właśnie gada i krzyczy przez sen. Z nudów podszedłem do drzwi i zamknąłem je, usiadłem na jego łóżku i włączyłem dyktafon. Po jakiś dziesięciu minutach bezsensownych krzyków Louisa '' oddaj mi marchewkę " , '' Amy wracaj '' , " Dlaczego zabrałeś mi Amy? " postanowiłem już dłużej nie męczyć przyjaciela i obudziłem go.
- Chcesz pogadać? - zmierzyłem Louisa wzrokiem i wskazałem na miejsce koło siebie
- Co ty tu... - wypowiadając te słowa dotarło do niego, że wszystko słyszałem i na jego polikach chyba pierwszy raz dostrzegłem rumieniec. Usiadł koło mnie i wlepił swój wzrok w ścianę
W końcu się odezwałem:
- Wiesz, że mi zawsze możesz wszystko powiedzieć? - położyłem rękę na jego ramieniu. Nie odezwał sie, nie wykonał żadnego ruchu. Po chwili dostrzegłem samotną łzę spływającą po jego policzku.
- Ja ją kocham... Ty nie wiesz jak to jest. Straciłem swoją szansę, a teraz jest za późno- spojrzał na mnie, a po jego policzkach zaczęły spływać łzy.
- Louis, przecież nadal będziesz się widywał z Amy i nadal będziecie się przyjaźnić. Będziecie sie przytulać, całować, tylko, że jako przyjaciele. Wcześniej ci to wystarczało. - spojrzałem głęboko w jego oczy i uśmiechnąłem sie. - Wszystko będzie dobrze- wiem, że to co powiedziałem może nie do końca poprawiło mu humor ale sam to spieprzył... dlaczego wcześniej, gdy sama wyznała mu miłość on skłamał? Teraz cierpi i to tylko jego wina. Wyszedłem z pokoju chłopaka i wróciłem do siebie, w końcu zamknąłem okna i wyciągnąłem z szafy czyste ubrania, które rzuciłem na łóżko. W jednym momencie zrobiło mi się gorąco, a po chwili zimno. Odruchowo dotknąłem dłonią czoła, było gorące. No nie... nie mogę sie teraz rozchorować. Nie zważając na nic pobiegłem do Liama, tylko on może mnie wyleczyć.
EMMA
Kolejny samotny dzień w szkole. Żadnej przyjaznej twarzy, nikogo z kim mogłabym porozmawiać. W końcu rozległ się dźwięk dzwonka i pierwsza lekcja dobiegła końca. Szybko zsunęłam podręcznik do torby i pierwsza wyszłam z klasy. Pierwsze co zrobiłam to udałam sie do toalety. Była pusta, spojrzałam w stronę wielkich luster i podeszłam do nich. Poprawiłam włosy i spojrzałam sie na swoje odbicie. Brakowało mi moich przyjaciół... jednak najbardziej brakowało mi obok mnie Zayna, tylko on zawsze mnie pocieszał i bez względu na wszystko chciał być ze mną. Tak naprawdę nie wiem dlaczego sie rozstaliśmy, może nie jestem gotowa na poważny związek? Chyba tak na prawdę nigdy nie byłam...
Wyszłam z toalety i podeszłam do swojej szafki. Wsunęłam torbę do środka jednocześnie wyciągając z niej ipoda i jabłko. Wzięłam owoc do buzi i idę przed siebie jedną ręką rozplątywałam słuchawki, a drugą włączałam urządzenie. Mój wzrok był skupiony jednie na małym, czarnym ekraniku i nawet nie zauważyłam zmierzającej w moją stronę osoby. Oczywiście na moje szczęście wpadłam na chłopaka i oboje sie przewróciliśmy.
-Niall? a co ty tu robisz? - spytałam zdziwiona próbując wstać z leżącego pode mną blondyna
-Amm, musiałem załatwić jeszcze parę spraw z dyrektorką.... a ty? ( zastanowił się chwilkę) a tak, przecież ty tu chodzisz do szkoły... - zmieszał sie trochę i sam wstał podając mi rękę aby pomóc. - Słuchaj może udałoby mi się wyciągnąć cię na kolację? - spytał momentalnie spuszczając wzrok. Wydał sie być zawstydzony i nie pewny tego co powiedział. Mimo, że nie chciało mi sie dziś ruszać z domu postanowiłam być miła - No pewnie, chętnie z tobą pójdę - uśmiechnęłam sie na co chłopak momentalnie spojrzał sie na manie i powtórzył mój ruch.
Właśnie w tym momencie zadzwonił dzwonek, pożegnaliśmy
- Jeszcze do ciebie zadzwonię - krzyknął gdy już odchodził.
Sama sie do siebie zaśmiałam, mam iść na kolacją z największym żarłokiem jakiego znam... może być ciekawie.
Po chwili stania na korytarzu ogarnęłam sie i weszłam do klasy, na matme.
W końcu ostatnia lekcja dobiegła końca. Jutro do szkoły już nie pójdę, w końcu zostało kilka dni do Bożego Narodzenia, muszę trochę odpocząć od tego wszystkiego...
Wyszłam z salki na korytarz i podeszłam do mojej szafki. Wszystko co się tam znajdowało zsunęłam do torby, a szafke na kolejne dwa tygodnie zamknęłam. Odgarnęłam z ramienia włosy, a po chwili poszłam do szatni. Niestety moje przeczucie mnie nie zawiodło i paczka mojego brata, oraz on sam akurat prowadziło w pomieszczeniu z kurtkami jakąś ważna rozmowę jak mniemam. Aby nie zostać zauważoną przylgnęłam do jednej ze ścian, nie było mnie widać ale ja słyszałam ich doskonale. Od razu zainteresowało mnie to co mówią, czują się w tej szkole jak jacyś królowie, wszystkich obgadują i wyśmiewają. Nagle padło nazwisko Evans, a ja momentalnie podskoczyłam. Mimo to, że bałam się aby nikt mnie nie przyłapał musiałam jeszcze chwile ich podsłuchać.
-Sądzę, że jest spoko no i oczywiście nie mówiąc o tym, że nie zła laska... Susane nam nie pomogła.... ona się sprawdzi, jestem pewien - powiedział Cody, a reszta się zgodziła. Zaraz po tym usłyszałam, że wychodzą tylnym wyjściem więc spokojnie mogłam iść po swój płaszcz, a zaraz po tym musiałam biec na autobus.
AMY
Wstałam dziś z myślą, że w końcu muszę jechać po prezenty. Niedługo święta, a jeszcze nie mam nic kupionego. Zbiegłam na dół na śniadanie i zjadłam je w rekordowym tempie. Zaraz po tym znów przypełzałam na górę i trochę się odświeżyłam. W końcu chwilę odetchnęłam i zmęczona położyłam sie na łóżku. Znów napływało tysiące myśli. Zadzwonić? Może ze mną pójdzie po prezenty? Nie to będzie głupie... Jednak ciekawość wygrała. Nie myśląc o tym co robię wybrałam numer Liama i przyłożyłam telefon do ucha. Po chwili chłopak odebrał.
- Yyy Hej Liam. Słuchaj, nie pojechał byś ze mną po prezenty? - Spytałam zaciskając zęby.
-No pewnie, właściwie to sam chciałem o to zapytać. - w jego głosie wyczułam nutkę podniecenia i dziwnego ucieszenia z całej sytuacji.
- O to świetnie. To może za 2 godziny?
- Okej... przyjadę po ciebie. Do zobaczenia Amy! - dlaczego on jest taki słodki?
Od razu zerwałam się z łóżka i podbiegłam do szafy. Tona ciuchów zaczęła wylatywać ze środka,a ja sama się w nich zakopywałam. W końcu znalazłam to, co chciałam. Szybko pomalowałam się i wrzuciłam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy. 2 godziny minęły szybciej niż można się spodziewać. W domu rozległ się dźwięk dzwonka, szybko zbiegłam po schodach i otworzyłam Liamowi. Powitał mnie całusem w polik i jak zwykle szczerym uśmiechem. Nogi mi się ugięły, czy on musi tak na mnie działać? Przy nim nie rozumiem siebie. Zsunęłam z wieszaka płaszcz i szal i od razu założyłam to na siebie. Chwile w ciszy patrzyliśmy się na siebie ale kiedy doszło do mnie co robimy jakoś dziwnie się poczułam, u Liama zauważyłam to samo uczucie. Chłopak otworzył drzwi i wyszliśmy na dwór. Odruchowo zatrzęsłam się z zimna, brunet widząc to objął mnie i tak ruszyliśmy do samochodu.
Pod centrum handlowe dojechaliśmy jakoś po godzinie, na drodze były straszne korki. Wchodząc do środka można było poczuć się jak w domu świętego mikołaja. Wszędzie ogromne choinki, światełka, ludzie poprzebierani za elfy. Na środku całego placu było ogromne krzesło, a na nim siedział gruby facet przebrany za mikołaja, który wysłuchiwał próśb dzieci o prezenty. Tak jest tu co roku ale teraz z Liamem jakoś bardziej to wszystko odczuwałam. Niestety ten spokój szybko został zburzony przez grupkę fanek 1d. Niczym dzieci do budki z lodami zbiegły się przy Liamie prosząc to o autograf, to o zdjęcie, nawet zdążył zarobić już trzy oświadczyny. Wtedy znów wkroczyłam ja ze swoją '' przyjacielską " gadką.
- Liam kochanie no chodź tu! musimy przecież kupić prezenty na święta które spędzimy u twojej rodziny - zaakcentowałam ostatnie wyrazy i przybrałam minę '' wkurzonej żony ". Oczywiście Liam załapał o co chodzi i też zaczął uczestniczyć w przedstawieniu
- Kochanie nie złość się! już idę, musimy jeszcze się spakować na wyjazd do mojej rodziny - również zaakcentował ostatnie wyrazy i wyrwał się dziewczyną które stały jak kołki z otwartymi ustami gapią sie na nasze ruchy. Chłopak podszedł do mnie, objął i trzymając ręką na moich plecach opuścił lekko w dół i pocałował w brodę. Nie powiem byłam z siebie dumna, że tam nie wybuchłam i śmiechem i ze szczęścia, przecież obiekt moich westchnień właśnie zrobił cos o czym zawsze marzyłam, pomijając fakt, że to były żarty. Po chwili tłum rozszedł się, a my poddaliśmy się głośnemu wybuchowi śmiechu.
Chwile po tym wpadliśmy do empiku i rozbiegliśmy się po całym sklepie. Tutaj na pewno dostaniemy coś dla chłopaków.
Oglądałam akurat kolorowe pluszaki kiedy poczułam uścisk. Odwróciłam się chodź po zapachu perfum doskonale wiedziałam kto mnie obejmuje. Uśmiech Liama znów na mnie zadziałał. Odwzajemniłam go i pocałowałam chłopaka w policzek.
- A za co to?
- A tak bez okazji, chciało mi się dać ci buziaka w policzek - podniosłam łobuzersko brwi do góry i zaśmiałam się
- Wpadłem na genialny pomysł! Skoro nic nie robisz w święta.... Bo nic nie robisz prawda?- podniósł na mnie wzrok i przyjął błagalny wyraz twarzy. Aż się zaśmiałam - Raczej nie, ale zdradzisz mi ten swój genialny pomysł?
- Więc skoro nic nie robisz to pojedź ze mną na święta, do mojej rodziny. Proszę. - położył rękę na moim ramieniu
- To raczej nie wypali, wiesz nie chciałabym się narzucać- spuściłam wzrok ale Liam szybko dotknął mojej brody i uniósł moją twarz ku górze.
- Głuptasie- zaśmiał się- Tym to się akurat nie martw.... Jedziesz ze mną i już! - złożył ręce na klatce piersiowej i teatralnie przytupnął nogą.
- No nie wiem... wiesz moja mama i Emma i w ogóle...
- Z tego co wiem Emma będzie z Zaynem nie prawdaż? A twoja mama pracuje... - tym to mi akurat dowalił i chyba nie miałam innego wyjście, nie mówiąc też o tym, żę na prawdę chciałam jechac...
- No dobrze już dobrze kochanie - zaakcentowałam ostatni wyraz i zaśmiałam się. Zaraz po tym miło uśmiechnęłam się i przytuliłam chłopaka do siebie.
-Tylko tyle?- powiedziałał słodko zasmucony brunet.
-No dobra- pocałowałam go lekko w polik ale bardzo blisko kącika ust... tak mi się przynajmniej wydawało.
EMMA
W drodze do domu dostałam telefon od Nialla, że po mnie przyjedzie o 19. Więc kiedy zajechałam do domu około 16 w pośpiechu zjadłam naleśniki i poszłam się umyć. Odświeżona powędrowałam do pokoju i stojąc przed szafą rozmyślałam jak się ubrac. Jednak pomysły nie przychodziły mi do głowy więc najpierw umalowałam się i związałam włosy w kłosa na bok. W końcu jednak mój czas kurczył się więc bez namysły wyciągnęłam z szafy to, a na wierzch nałożyłam sweterek w odcieniu butów co moim zdaniem świetnie dopełniło całość. Na zegarku w telefonie dostrzegłam 19 więc zeszłam na dół i stanęłam przed lustrem w korytarzu. Lekko uśmiechnęłam się do siebie i zaczesałam pojedynczy kosmyk włosów do tyłu. Po chwili usłyszałam trzask drzwi samochodu blondyna i zaraz po tym dzwonek do drzwi. Oczywiście grzecznie otworzyłam i przywitałam się uściskiem. Nałożyłam płaszcz i wyszłam zamykając za nami drzwi. Udaliśmy się do samochodu, a zaraz po tym pojechaliśmy w nieznanym mi kierunku.
Po pół godzinnej podróży zaparkowaliśmy przed jakimś budynkiem. Dokładnie nie widziałam jak wyglądał, było już ciemno. Niall otworzył mi drzwi i zaraz po tym poszliśmy do restauracji. W środku nie było dużo ludzi, na moje oko nie była za bardzo znana ale mimo to w środku było bardzo przytulnie. Zajęliśmy miejsce w samym rogu sali, po chwili pojawił się kelner który podał nam menu. Jednak Niall podziękował i powiedział tylko
- To co zawsze 2 razy - nei powiem zdziwiło mnie to. Chyba często tu bywa...
Po chwili niezręcznej ciszy widząc strach na twarzy blondyna w końcu rozpoczęłam temat. Chwilkę porozmawialiśmy o świętach ale było dośc sucho, że tak powiem. Jednak Niall wstał od stołu i podszedł do mnie. Nie wiedziałam co właśnie chce zrobic ale nie powiem trochę dziwnie się poczułam. Stanął za mną. Kątem oka widziałam, że wyciąga coś z kieszeni, coś co po chwili znalazło się na mojej szyi. Blondyn wrócił na miejsce. Wzięłam przedmiot w ręce i dokładnie sie mu przyjrzałam
-Jej... nie wiem co mam powiedziec. Dziękuję, pewnie był drogi... Jest na prawdę przepiękny
- To wcześniejszy prezent na święta, wiesz jutro już wyjeżdżam,a chciałem ci go wręczyc osobiście. - uśmiechnął się i lekko zaczerwienił, pewnie przez to, że wysłałam mu całusa. Zaraz po skończeniu ciekawszej teraz rozmowy przyszedł kelner z jakimś daniem. Nie powiem wyglądało ciekawie, nigdy czegoś takiego nie widziałam. Dośc kolorowy makaron polany jakimś dziwnym sosem, a do tego były o ilę się nie mylę krewetki. Było pyszne...
Podziękowałam Niallowi za wspaniale spędzony czas i wręczając małe pudełeczko życzyłam wesołych świąt
-Do zobaczenia! Odezwij się niedługo! - pocałowałam go w policzek i wyszłam z samochodu.
AMY
Po miło spędzonym czasie z Liamem po północy dotarłam do domu. Za 2 dni,a tak właściwie to jutro jadę do rodziny chłopaka. Ciekawe jak będzie. W moim domu to nawet choinki nie ma.... Może w końcu zobaczę jak wyglądają prawdziwe święta. Albo doświadczę jakiegoś cudu Bożego Narodzenia..... W końcu wiem co dla mnie ważne i z kim chcę być, tylko czy on też coś czuje do mnie?
____________________________________________
Witam po dośc długiej przerwie! Wszystko sobie ułożyłam, ustaliłam i wiem, że chcę dla was pisac i to sprawia mi ogromną radośc. Na prawdę przepraszam, że tyle mnie nie było ale tyle obowiązków sie na mnie nałożyło i wcale tego nie planowałam. TERAZ KOLEJNA INFORMACJA ! ZWIESZAM BLOGA NA TYDZIEŃ! Nie będzie mnie i nie wiem czy będę miała internet bo jadę na zieloną szkołę ale rozdziały będę pisac w zeszycie więc może w końcu napiszę kilka rozdziałów do przodu. Co do rozdziału 24, dużo sie dzieje to chyba dobrze? tak jak chcieliście jest Emma i Niall i Amy i Liam aczkolwiek brakuje mi tu Zayna no ale cóż... TEraz z racji tego, że mnei długo nie było i jeszcez mnie przez jakiś tydzień nie będzie napisze wam czego możecie się spodziewac w dalszych rozdziałach.
-Nowa postac
- Powrót Susane, niestety nie takiej jak kiedyś
- Powrót Susane, niestety nie takiej jak kiedyś
- Powrót jeszcze jednej postaci
- Nowa miłośc
- Więcej problemów Amy
- One direction będzie w tarapatach
- Zayn i Niall się pokłócą
- Louis będzie próbował odzyskac Amy
To takie najciekawsze ale będzie tego duuuuuuż o więcej. Kolejny prezent :
Tak wygląda naszyjnik który dostała Emma od Nialla
A tak prezent Emmy dla Nialla.
No to by było tyle moi kochani. Będę tęsknic! Dziękuję za tyle wejśc, komentarzy i osoby obserwujące. Oby tak dalej!
O kurdę już nie mogę doczekać się kolejnych rozdziałów!!! Zapowiada się świetnie mega bosko i oczywiście ten rozdział był świetny!!!
OdpowiedzUsuńzapowiada sie swietnie!
OdpowiedzUsuńpodoba mi sie :)
zapraszam do komentowania u mnie 25 rozdziału
http://galaxy-strawberry.blogspot.com/
Świetny rozdział. Czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń+ Zapraszam do mnie -- > http://with-your-love1d.blogspot.com/
Wszyscy kochają wszystkich i tak jakby nikt nie jest szczęśliwy
OdpowiedzUsuńAle cóż tak jakby prawdziwe życie, a w nim nigdy nic nie jest kolorowe i doskonałe choć byśmy chcieli.
Szczerze to wole Emme i Zayna bo ona mi do Niall'a zupełnie nie pasuje zupełnie inaczej niż w przypadku Amy i Liama oni są stworzeni dla siebie.
Lou miał swoją szanse, zmarnował więc niech cierpi - choć mam nadzieje, że nie długo i że znajdziesz dla niego kogoś
Czekam na twój powrót :)
second-chance-to-life.blogspot.com
van-ill-op.blogspot.com
zajerąąąćki, Wielcy fani, Niki, bloga, 1D mam do was sprawę. Jeżeli iż na Zielonej Szkole na ktora z Werą jade bedzie internet, panna blogowicz Weronika bedzie miala dostep do pisania rozdzialow, milo przyjemnie Papap
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział ;P
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że po wycieczce rozdziały bedzesz dodawała szybcie ;D
Niall chyba liczył na coś więcej niż tylko przyjaźń.
Ciekawa jestem co wydarzy się podczas pobytu Amy i Liama u rodziny chłpaka :D
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział ♥♥♥
Nareszcie!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, mam nadzieję, że kolejny szybciej się pojawi.
Zapraszam na mojego nowego bloga:
http://bez-ciebie-moj-swiat-nie-jest-idealny.blogspot.com/
AAAAAA! jaki super rozdział! AMY i LIAM ! chyba każdy marzy, żeby znaleźć drugą połówkę : oni juz znaleźli ! maja szczescie! no i kocham Cie za "co by było gdyby" <3
OdpowiedzUsuńŚwietny długo oczekiwany rozdział! ;D Miłej zabawy na zielonej szkole i cóż czekam na nn bo już nie mogę się doczekać co będzie się dziać! ;p + zapraszam do sb -> http://before-you-leave-me-now.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSssss... Emma mi nie pasuje do Nialla...
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że przejży na paczydła i wybierze jednak Zayna:D
Jestem ciekawa czy Amy i Liam zrobią coś piukantnego na wyjeździe:D
Z nie cierpliwościa czekam na kolejna notkę:D
uwielbiam twojego bloga i bardzo chciałabym aby mój chociaż się w połowie tak podobał jak twój! Czy mogłabyś zajrzeć i może mi doradzić co zrobić żeby był lepszy? Byłabym wdzięczna...
OdpowiedzUsuńhttp://gotta-be-you-forever.blogspot.com/
Z góry dziękuję <3
P.S. Czekam na nowy
NO super :D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny i blog też :D
No ciekawe co sie dalej wydarzy ^^
Wiesz ze ja zawsze bd za Zemmą ♥ :D
No i wracaj do zdrowia kaleko ; ///
Będziemy tesknic przez te 2 dnie :'( ♥
aha
Usuń```. "aha"
Usuń``. Anonimek 1 wtf k**** ? ; //////////
xd
Świetne :D
OdpowiedzUsuńLudzie znam naszą kochaną Nikę .
OdpowiedzUsuńI ona jest w szpitalu ;(
Najprawdopodobniej to nic poważnego ale nie zapeszam ...
wiec nie wiadomo kiedy kolejny rozdział .
ALE TERAZ NAJWAŻNIEJSZE JEST TO ZEBY WERRA WYZDROWIAŁA.
TRZYMAJCIE KCIUKI ZEBY TO SZYBKO NASTĄPIŁO! ;D
fajnowskie
OdpowiedzUsuńekstrawaganckie
OdpowiedzUsuńwymagajace
OdpowiedzUsuń