poniedziałek, 26 marca 2012

Rozdział 10

Dziś pierwszy dzień nauki w nowej szkole.

 Wczoraj zdążyłam oswoić się już z tym miejscem, poznałam nauczycieli, zawiązałam nowe znajomości. Po szkole idę z  Larousse' ami, w końcu muszę kogoś poznać z tej szkoły. Nagle zerwałam się z łóżka, takie przemyślenia trochę za długo mi zajęły. Pościeliłam łóżko i ogarnęłam trochę leżące ciuchy na podłodze. Poleciałam do łazienki, zrobiłam poranną toaletę i znów wleciałam do pokoju. Ubrałam wcześniej przyszykowany zestaw czyli to i wpakowałam do czarnej torby na ramie książki i ogl potrzebne rzeczy do szkoły. Do kieszeni włożyłam telefon i słuchawki. Włosy szybkim ruchem,schodząc ze schodów uczesałam w kłosa. Będąc w kuchni podwinęłam rękawy od koszuli do góry i sięgnęłam do lodówki po śniadanie które zostawiłam mi mama, rodzice są już w pracy. Wczoraj przed snem dużo myślałam o tym co dokładnie mam zrobić z całą tą sytuacją. Tak na prawdę nic nie przyszło mi na myśl. Mogłam albo powiedzieć o wszystkim mamie albo dać tacie do zrozumienia, że wiem. Dziś muszę podjąć tą decyzje bo jutro wieczorem tata znów wyjeżdża ''na szkolenie".
Usiadłam przy stole. Zgarnęłam leżącą koło mnie gazetę i zajadając się tostami zaczęłam przeglądać poszczególne strony. W gazecie było opisywane życie prywatne gwiazd co nie interesowało mnie ani trochę więc zostawiłam czasopismo w spokoju. Czułam się dziwnie, nie wiedziałam jak zareaguje moja rodzicielka na wieść, że ojciec ją zdradza.
Wtedy nie wiedziałam jeszcze jakie zmiany zajdą w całym moim życiu i jak cała to historia będzie miała na nie wpływ...

Posprzątałam po śniadaniu i zgarnęłam do kieszeni pieniądze leżące na blacie kuchennym. Stanęłam przed oknem i zaczęłam przyglądać się spadającym kroplom deszczu, głęboko westchnęłam. Po drodze wzięłam kurtkę wiszącą na wieszaku i wyszłam z domu. Do szkoły pojechałam moim samochodem. Włączyłam jedną z nielicznych dość energicznych piosenek które lubiłam i zaczęłam delektować się dźwiękami.

Do szkoły dojechałam w około 20 minut, zajęcia zaczynałam od 9.30, była dokładnie 9.13. Z siedzenia obok wzięłam torbę i zakładając kurtkę wyszłam z samochodu. Weszłam do szkoły, korytarze były prawie puste, trwały lekcje, a osoby które miały plan ustawiony tak jak ja pewnie były jeszcze w domu. Postanowiłam pójść na widownię hali sportowej. O tej godzinie o ile dobrze pamiętam zajęcia taneczne miała klasa Cody' ego. Weszłam do hali i dostrzegłam znajomą mi twarz, również mnie zauważył i uśmiechnął się, odwzajemniłam tym samym. Usiadłam wygodnie i włożyłam w uszy słuchawki. Przyglądałam się tańczącym rówieśnikom. Byli dobrzy ale jak dla mnie niektórym brakowało po prostu uczuć, to trzeba mieć w sobie. Albo się z tym urodzić albo przeżyć coś co wywoła je w nas. Lekcja minęła bardzo szybko i rozległ się dzwonek na przerwę. Wyszłam z trybun na korytarz. Cody szedł akurat do szatni i wpadliśmy na siebie.
- Przepraszam nie zauważyłem cię, cześć Amy - uśmiechnął się
-Hej Cody, tak ja też przepraszam - zarumieniłam się trochę
-To dziś po szkole się spotykamy?
-Z tego co pamiętam to tak - uśmiechnęłam się ponownie i odeszłam machając mu

Weszłam na piętro  i podbiegłam do Emmy
-Hej Em
-Amy cześć - uścisnęła mnie
Usiadłyśmy na ławce i zaczęłyśmy rozmawiać.  Ale mi tego brakowało, ostatnio kiedy miałam tak dobry kontakt z jakąkolwiek dziewczyną to w gimnazjum. Emma wydawała się być bardzo miła i pogodna. Dużo zdążyłam się o niej dowiedzieć z poprzednich rozmów i rozmów na fecebooku. Z rozmowy wyrwał nas Liam
-Hej Amy i - tutaj trochę się zatrzymał- i Larousse
-Ta hej... - Emma. Kiwnęła mi głową, uśmiechnęła się i odeszła
Liam zajął jej miejsce.
-Jak ty sie możesz z nimi zadawać?
-nie wiem o co ci chodzi- powiedziałam i złożyłam ręce na klatce piersiowej
W tej samej chwili zauważyłam Harrego i Nialla
-Co oni tu robią - zapytałam patrząc na Liama
-Też tu chodzą. Podeszli do nas z wielkimi bananami na twarzy.
-Amy, cześć! - przytulili mnie
-Myślałam, że wolicie karierę od szkoły - powiedziałam z dziwnym uśmiechem
-Przemyśleliśmy to ... i Lou i Zayn też chodzili do liceum więc my postanowiliśmy, że będziemy fair i skończymy ostatni rok
Z rozmowy wyrwał nas dzwonek na lekcję
-To świetnie - powiedziałam przytulając chłopaków- Cześć
- pa - odpowiedzieli równo

Wparowałam do klasy chwilę przed nauczycielem, Emma pokiwała mi abym usiadła koło niej i tak też zrobiłam. Pierwsza lekcja to godz.- wych. więc w sumie spoko. Em chodzi do tej szkoły już drugi rok, zna wszystkich dokładnie, a wszyscy znają ją. Dowiedziałam się już, nie tylko od niej, że całą jej rodzinę każdy pochopnie ocenia nawet nic o nich nie wiedząc, to było naprawdę bardzo dziwne chociaż ja sama coś o tym wiem. W klasie dokładnie było słychać krzyki nie znajomych mi chłopaków : Ej Larousse  przedstawisz nam swoją piękną koleżanką? Przewróciłam oczami, Em nawet już na to nie reagowała. Do klasy wszedł nasz wychowawca, a wszystkie odgłosy nagle ucichły.
-Dzień dobry, serdecznie witam wszystkich nowych uczniów w naszej klasie oraz tych którzy zaszczycili nas swoją obecnością już 2 rok. Dziś tradycyjnie jak zawsze na początku roku będzie lekcja gdzie trochę się poznacie. Najpierw przedstawię wam 3 nowych uczniów :   ...
 Oraz Amy Evans - tylko się uśmiechnęłam i lekko uniosłam się ku górze



Lekcje w końcu się skończyły. Wyszłam na dwór, pogoda zrobiła się już lepsza, świeciło nawet słońce. Wsiadałam do samochodu kiedy nagle zatrzymali mnie chłopacy. - Uważaj na siebie dobrze? o i nie są normalni, jak coś dzwoń
-Nie przesadzacie? to normalni ludzie, pa- uścisnęłam ich i weszłam do samochodu, odjeżdżając pomachałam im.



** oczami Liama **

Nie mogłem wytrzymać tego, ze Amy spotyka się z nimi. Przecież oni mogli jej coś zrobić. wiedziałem dokładnie gdzie można spotkać Cody' ego. Chłopak był młodszy ode mnie ale zachowywał się jak jakiś bandzior, nie chciałem mieć z nim nic wspólnego ale to dla dobra Amy...
Wszedłem do szkoły, skierowałem się do szatni i tam zauważyłem jego i całą jego paczkę.
-O Liam, siema stary co cie do mnie sprowadza? - uśmiechnął się szydersko
Podszedłem do niego, szarpnąłem go za bluzkę - Jeśli coś jej zrobisz... cokolwiek to wiedz, że tego popamiętasz.
Puściłem go i wyszedłem z pomieszczenia. Czekała mnie jeszcze ostatnie lekcja, chłopacy skończyli już zajęcia, a mi się nudziło więc zadzwoniłem do Lou aby po mnie przyjechał, i tak nie skupił bym się na lekcji.


 ***Oczami Amy**

 Ciekawi mnie dlaczego oni wszyscy tak ich dyskryminują ? Nie znam ich i nawet nic o nich nie wiem ale jak dla mnie wydają ie być normalni, a z Emmą mogłabym nawet się zaprzyjaźnić.
weszłam do kuchni i wyciągnęłam z lodówki spagetti. Byłam tak głodna, że tylko jedzenie miałam w głowie.
ten 1 dzień w szkole dał mi dużo do myślenia i zdecydowałam, dziś wieczorem porozmawiam z rodzicami razem. Posprzątałam ze stołu i udałam się na górę. Zostały mi 3 godziny do spotkania więc musiałam czymś się zająć. Wypakowałam książki i sprawdziłam w planie moje jutrzejsze lekcje. Wzięłam się za fizykę i j.niemiecki bo te przedmioty zawsze budziły we mnie zgrozę. Przewracałam kolejne kartki podręcznika czytając po jednym zdaniu z każdej kartki. Dożo i tak mi to nie dało więc zakończyłam ''naukę''. położyłam się na łóżku i zaczęłam wpatrywać się w sufit. W myślach układałam co powiem rodzicom i jak będę się przy tym zachowywała.  W domu było tak pusto i tak nudno....  chyba brakowało tu przy mnie Lou, on zawsze znalazł by wyjście z takiej sytuacji, a teraz nawet o niczym nie wiem, zaniedbałam naszą przyjaźń, muszę to naprawić. wzięłam jakiś notes i długopis z biurka, Usiadłam po turecku na łóżku i zaczęłam tworzyć hmm listę?

   
    Co muszę w sobie zmienić

1. Poświęcać więcej czasu rodzinie i przyjaciołom


Na razie zapisałam tylko ten jeden punkt bo zauważyłam, że czas do spotkania się kurczy, a muszę się jeszcze uszykować.   Moją listę włożyłam pod poduszkę i wstałam. Podeszłam do szafy, wybrałam to  i powędrowałam do łazienki. Poprawiłam makijaż i rozpuściłam włosy, które lekko  pofalowały się od warkocza. Wskoczyłam na chwilę do pokoju po telefon, kasę i zeszłam na dół. Zostawiłam rodzicom kartkę z informacją, że wychodzę i niedługo wrócę, bo mam im coś ważnego do powiedzenia. Rozejrzałam się po kuchni i wyszłam z domu. Spotkać mieliśmy się w parku więc skierowałam się w stronę w tamta stronę. Z daleka widziałam już Em siedzącą na ławce i Cody'ego  który stał nad nią i coś do niej mówił. Poczułam się trochę jak przed poznaniem chłopaków, brzuch mnie rozbolał.
Podeszłam do nich, przywitaliśmy się i chwile rozmawialiśmy
-Ładnie wyglądasz- Powiedział Cody patrząc się na mnie
-yyh dzięki - powiedziałam lekko zmieszana
-To co idziemy gdzieś ?- Emma - No spoko - odpowiedział Cody w ogóle nie dopuszczając mnie do głosu

Dość długo przechodziliśmy przez jakieś nie znane mi uliczki, czy ścieżki. Czułam się trochę nieswojo ale przy Emmie aż tak się nie bałam to Cody raczej budził we mnie uczucie jak by lęku?
Przy chłopakach czułam się na pewno swobodniej i tak szczerze to jedynym moim marzeniem teraz było spotkać się z nimi. Ale to pewnie przez to, że słyszałam no ich temat dużo plotek i nie byłam pewna czy mogę być przy tym rodzeństwie bezpieczna ale powiedziałam sobie, że plotkom wierzyć nie będę i nie mam zamiaru teraz tego zmienić.
W końcu zatrzymaliśmy się  w jakimś parku, było tu dużo mniej ludzi niż w normalnych parkach i spokojniej co dało się zauważyć już na pierwszy rzut oka.
Usiadłam z Codym na  ławce,a Emma gdzieś ''na chwilę' poszła. Przez cały czas czułam na sobie jego wzrok. To było strasznie dziwne, moge wręcz powiedzieć, że się go bałam.
Siedziałam wpatrzona w stone w którą poszła em ale nigdzie jej nie widziałam. W parku nie było już nikogo, nie dziwię się ale było już ciemno. Cody coś do mówił ale nie umiałam się skupić, tylko potakiwałam głową. W końcu dostrzegłam dziewczynę, szła do nas z ...piwem.
-Co tak długo?- cody
-No sory ale baba nie chciała mi sprzedać- powiedziała dziewczyna podając nam po kolei butelki. Prawdę mówiąc nie przepadałam za piciem piwa w parku, po ciemku... hmmm to wydawało mi się zawsze strasznie podejrzane. Nie chciałam wyjść na słabą więc piłam razem z nimi. chyba nie zauważyli, że wyrzuciłam w którymś momencie butelkę. Trochę jeszcze rozmawialiśmy, wygłupiałam się z Emmą. Zmęczone gonieniem się usiadłyśmy na ławce przy Codym.
-to co idziemy?- powiedziała dziewczyna wstając i odchodząc
Chciałam zrobić to co ona ale właśnie wtedy Cody pociągną mnie za rękę, przysuną gwałtownie do siebie i trzymał. Wyrywałam się ale tak mocno mnie trzymał, że nie miałam raczej szans. Czułam jak przeleciał mnie wzrokiem i wbił swoje błękitne oczy w moje.
-Jesteś taka piękna Amy- powiedział i przysunął swoje wargi do moich.
Nadal próbowałam się wyrywać i odpychałam go, był za silny. Zaczął namiętnie mnie całować. Błądził rękoma po moich plecach, zarazem mocno mnie trzymając. Coraz bardziej zaczęłam się wyrywać, krzyczeć. Emma chyba usłyszała moje stłumione przez usta chłopaka krzyki. Szybko do nas podbiegła i uderzyła chłopaka. Wyrwałam się, wiedziałam, że muszę uciekać. Słyszałam kłótnie rodzeństwa,ale na szczęście szybko znikłam z pola widzenia.
Wleciałam szybko do domu. Wbiegłam po schodach do pokoju i zamknęłam za sobą drzwi na klucz. Usiadłam na łóżku, dopiero dotarło do mnie, że Cody może być niebezpieczny... ten pocałunek był chyba najgorszy w całym moim życiu tak bardzo cała ta sytuacja różniła się od okoliczności całusów z Lou, to w ogóle było coś innego. Jeszcze odczuwałam ból na ramionach, tak mocno mnie trzymał. Położyłam się, wyciągnęłam rękę w stronę wieży i włączyłam jakąś wolną piosenkę. Dobra spoko, zapomnę o tym - wstałam z łóżka i wzruszyłam ramionami. Teraz i tak w głowie siedziała mi tylko rozmowa z rodzicami. Zrobiło mi się trochę zimno, przebrałam się w czarne rurki i biały wełniany sweter z kolorowym ciasteczkiem na środku. Głęboko wypuściłam i wpuściłam powietrze parę razy. Zeszłam po woli na dół i usiadłam na rogu kanapy przy której siedzieli rodzice.
-Chciałaś z nami porozmawiać? - mama
-Y tak. -popatrzyłam się na tatę- Poznałam ostatnio przyjaciół Lou, zresztą o tym wiecie. Hmm jednak ciekawiła mnie w zespole jedna osoba, mianowicie Liam Payne. - widziałam jak tata zmieszał się słysząc to nazwisko. Jednak miałam taka mała nadzieję, że to nieprawda... - Tak więc zmierzam do tego, że pewnego dnia ( tutaj zaczęłam kłamać) poszłam z Liamem na zakupy. I co ujrzałam.? - tata przerwał mi - Gówniaro do swojego pokoju! - Nie nie zamierzam- rozpłakałam się -
-Nie słuchaj jej kochanie - zwrócił sie tata do mamy
- mamo ! tata cie zdradza! - wykrzyczałam przez łzy i wybiegłam z domu.
Słyszałam kłótnie rodziców, coś się stukło - przez łzy powtarzałam  : to nie miało tak być !Chodziłam w kółko,było już tak ciemno, nie miałam gdzie iść. No w sumie miałam, dom one direction wydawało się być ostatnia deską ratunku. Zresztą jutro i tak sobota.. jak dobrze, że w tej szkole1 dzień roku szkolnego to czwartek  Pobiegłam przed siebie, w stronę ulicy gdzie stał ich dom. bardzo szybko minęła mi cała droga. Chyba z 10 razy dzwoniła do mnie matka... Nie odebrałam, nie miałam ochoty.  wbiegłam na schody i zapukałam przed drzwi. No tak jakaś wariatka wbija się w nocy około 23 do domu gwiazd... nie przemyślałam tego. Jednak kiedy chciałam już iść ''pod most" ktoś otworzył. Nie wiem dokładnie kto to ale wymamrotał coś w stylu : jeśli jesteś fanką daj się wyspać. Uśmiechnęłam się i wtuliłam się w jak się okazało Lou. Świetnie trafiłam. chłopak nie puszczał mnie, doskonale wiedział, że coś mi jest. Zamkną jedną ręką drzwi, a drugą mnie obejmował. Na dół zbiegła reszta.
- Co się dzieje? kto.. - Niall nie dokończył, zauważył mnie - Co się stało - powiedzieli hurem chłopcy.
-Chcesz pogadać? - Lou
łzy płynęły mi po policzkach - Tak ale raczej z wami wszystkimi
-to chodźmy do mnie do pokoju - zaproponował Hazza i wszyscy poszliśmy za nim

.... no i ja się mu wyrwałam i uciekłam, a później wbiegłam do domu, powiedziałam rodzicom, że wiem, a oni zaczęli się kłócić i uciekłam. Powiedziałam wszystko jednym tchem, popłakałam się.
-najpierw to trzeba cię porządnie ochrzanić, że w ogóle poszłaś gdzieś z Larousse'ami , ostrzegaliśmy cię wszyscy - powiedział Liam akcentując ostatnie słowo
-Przepraszam tato, już będę cie słuchać - powiedziałam ze śmiechem przytulając się do niego, ukradkiem widziałam, że Lou ma minę jakby... był zazdrosny?


   *** Z perspektywy Louisa***

Ucieszyłem się kiedy zobaczyłem w drzwiach Amy, jej widok zawsze poprawia mi humor. Ale dlaczego nie powiedziała mi o romansie jej ojca? dlaczego wiedział o tym Liam? Przecież to JA jestem jej przyjacielem, tracę ją. Jeszcze ten cały Cody, całował ją? moją Amy?... Dlaczego nie mam z nią już tak dobrych kontaktów jak kiedyś? Jakby tego było jeszcze mało przytulała się do mojego najlepszego przyjaciela,a nie do mnie. Widziałem, że ma coraz lepsze kontakty z chłopakami ale niestety ja na tym cierpiałem...


   ** Oczami Amy**

Odkleiłam się od Liama, patrzyłam w jego cudowne oczy. Po chwili doszło do mnie, że jestem z chłopkami i trochę się zarumieniłam.
- No to zostajesz na noc. Gdzie chcesz spać? - Niall
-Obojętnie, naprawdę, tak żebym wam nie przeszkadzała
-to ja ją przygarniam!- wydarł się na cały głos Hazza
-Ja ją chciałem - powiedzieli równo Zayn i Niall spuszczając teatralnie głowy

Dostałam od Harrego koszulkę, w którą się ubrałam po umyciu. Pocałowałam jeszcze Lou na dobranoc i przytuliłam się do niego, na ucho powiedziałam mu : tęsknie, po czym on bardziej się we mnie wtulił i pocałował w czoło.  Weszłam do pokoju Hazzy i położyłam się koło niego na plecach. Trochę pogadaliśmy, powygłupialiśmy się ale niestety przerwało nam wrzeszczenie Nialla z pokoju obok abyśmy byli ciszej.  Nic więcej nam nie pozostało, więc zasnęliśmy wtuleni w siebie.

_________________________
No to rozdział nr. 10!. Dziękuję za wszystkie komentarze i odwiedziny. Teraz mam rekolekcje i mm trochę wolnego czasu więc poświęcam go na pisanie. Mam jeszcze do was pytanie : Czy chcielibyście, żeby każdy rozdział był zaczynany z perspektywy jednego z bohaterów,a później normalnie?   np. rozdział 11 zaczynał by się np. z perspektywy Nialla, a później normalnie Amy i czasami wtrącę kogoś innego tak jak jest teraz. prosze o opinię na temat rozdziału i napiszcie co o tym sądzicie.
Całuski
            Nika :*:*:*

17 komentarzy:

  1. Rozdział jest taki mega boski!!! Już ie mogę doczekać się kolejnego, błagam dodaj jak najszybciej i podoba mi się wszystko co robisz i jak to robisz mi nie przeszkadza jak jest napisane to z perspektywy kogoś to jest mi obojętne, czuje się jak Czesław Mozil xd mam nadzieję, że zrozumiesz co miałam na myśli

    OdpowiedzUsuń
  2. aha, angelika jestes troche jebnieta, superaski rozdzial ;* Wojtuś

    OdpowiedzUsuń
  3. to jest świetne, czekam na kolejny rozdział :*************


    pati:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowidając na twoje pytanie, powiem, że mi obojętnie jak zaczniesz bo i tak jest bosko :) Rozdział genialny, strasznie mi się smutno robiło jak powiedziała to swojej mamie i ogolnie jak ten Cody zaczął ją całować. Trzymam kciuki za nią i Louisa, choć ja bardziej widziałabym na miejscu jej chłopaka Liama - nie wiem czemu, czuje, że do siebie pasują. Ale niezależnie jak postanowisz i tak nadal będę ubóstwiać twoje opowiadanie :)


    van-ill-op.blogspot.com / zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. genialne...
    Boże normalnie serce mnie zabolało gdy ten ojciec sie na nią
    wydarł . Mam do tego jakis dziwny sentyment .
    A tak wgl to świetny rozdział :D
    czekam na nexta i zapraszam do siebie na nowy rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. THE SECRET LIFE27 marca 2012 21:26

    no wiec rozdział jak zwykle zajebisty! :* i jak jest to "z perspektywy innej osoby" to jest lepiej, możemy wtedy wiedzieć co myślą inni i co naprawdę chcą zrobić :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne...
    Czekam na nexxta :D

    I w wolnej chwili zapraszam do siebie;]
    http://our-love-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Rozdział jak zwykle super ;D
    Czekam na następny < 3333

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział z niecierpliwością czekam na nastepnu <333..
    Biedna Amy ;(

    OdpowiedzUsuń
  10. `Blog to jest poprostu mój ulubionY! : - ****
    `.`Dziękuje że go utworzyłaś < 333 < 3333
    ```, A i rozdział tezporostu zajebisty ; d
    '`,' Czekam z niecierpliwością na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale super^^ uwielbiam ten blog, to opowiadanie, ten rozdział :P masz oryginalne pomysły i wgl świetnie :*:*

    Pozdrawiam
    Kasia :]

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny blog i doskonale piszesz. Czekam na kolejny rozdział. ; *

    Zapraszam do mnie i do skomentowania:
    http://is-it-love-for-him.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  13. zajebisty rozdział <333
    z resztą jak zawsze ;D
    czekam na następny :d
    ;***
    Matinka ;p

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja osobiście wole z kilku perspektyw i suuuuuper rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. jejku, jejku proszę nich ona będzie z Lou. On jest taki słodziutki i opiekuńczy, uwielbiam go wprost. Prawie tak jak twojego bloga. ;) Świetnie piszesz, czytając notkę, skupiam się absolutnie na niej, nie nudzisz, nie wprowadzasz niepotrzebnych wątków. Wręcz cudo. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na następny rozdział ! :*

    OdpowiedzUsuń
  16. szczerze to mi obojętnie czy będzie pisany z perspektywy czy nie :)
    podoba mi się blog i czekam na kolejny rozdział <3
    a ostatnia część jak zasnęła z Hazzą - aww <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Wow ! Jestem ciekawa z kim będzie .. ; > Rozdział naprawdę świetny . < 3

    OdpowiedzUsuń